sobota, 15 marca 2014

Ona Shot Leonetta /Kathrina Smile

Co to jest tęsknota? Tęsknota to uczucie braku czegoś lub kogoś istotnego dla danej osoby. Tęsknota... Jedno z kilku uczuć, które tak ranią człowieka. Jednym z tych ludzi jestem ja. Mała dziewczyna uważana za małą myszkę przez wszystkich. Mała nieistotna osoba należąca do wielkiej szkoły. Nie ma go już 1 rok i 355 dni. Już jutro 2 lata. Tak, odliczam dni, ponieważ obiecał że wróci. A obietnicy się dotrzymuje. Tęsknię za nim, bardzo. Mama mi w tym pomaga jak tylko może, ale... Ale to nie wystarcza. W nocy i tak płaczę. Nie tylko w nocy. Myślę o nim cały czas np. czy coś mu się stało? Jak zginął? Jak nigdy go nie zobaczę? Jednak z każdym dniem było coraz lepiej. To właśnie czuje ja, Violetta.
Szłam. Było późno, ale nie interesowało mnie to. W końcu nie jestem dzieckiem. Zastanawiałam się po co ja żyję? Żyję, ponieważ mam rodzinę, przyjaciół... Ale nie ma tu jego. Jest tam... Na końcu świata. Daleko ode mnie. Nie pamięta o mnie, nie myśli... A ja? Dlaczego ja jestem taka głupia i nie mogę zrozumieć że go już nie zobaczę. Nigdy go nie ujrzę. Mam tylko jedno jego zdjęcie. Jak wspominam tę chwilę na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Jak tylko o niej pomyślałam umiałam śmiać się sama z siebie. Nawet moje przyjaciółki o tym nie wiedziały. Nic nie wiedziały o nim. Nie mówiłam im, bo nie wiedziałam jak zareagują. Tego się bałam najbardziej. Dlaczego w ogóle wyjechał? Zostawił mnie? Nagle zauważyłam że stoję na środku drogi, więc szybko z niej zeszłam. Popatrzyłam na zegarek. O nie... Matka mnie zabije. Przyśpieszyłam trochę tempo. Po 5 minutach byłam w domu. Próbowałam się przedostać niezauważona. Gdy byłam w moim pokoju odetchnęłam z ulgą. 
 
Kilka lat później
Teraz mam 23 lata. Poznałam na lodowisku fajnego faceta, który ma na imię Diego. Od razu go polubiłam. Staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Dzięki niemu zawsze mam dobry humor, nie to co kiedyś. Często gadamy o wszystkim i o niczym.  Później on mi wyznał miłość i... Jesteśmy razem od pół roku. Podobno przygotował dla mnie wielką kolację z tej okazji. Przyszykowałam się i wyszłam. Miałam iść do jego domu. Gdy tam doszłam czekałam aż ktoś mi otworzy, jednak nikt się nie pojawiał. Spojrzałam na kwiaty. Były takie cudowne. W krzakach zauważyłam kopertę. Otworzyłam ją i przeczytałam:
"Idź tam gdzie zawsze spotykamy się."
Acha, czyli mam iść do kawiarni. Do niej nie miałam daleko. Tam ujrzałam moją przyjaciółkę Franceskę. 
- Hej.
- A to ty ! Diego miał przekazać wiadomość że masz iść do miejsca gdzie się spotkaliście po raz pierwszy. Ale romantyk!- Uśmiechnęła się do mnie.- Szczęściara z ciebie.
- Dzięki, ale ja lecę. Ciekawe co wymyślił.
Po tym udałam się na lodowisko, którego nie ma bo jest lato. I do tego muszę iść całe pół godziny, ja nie mogę z nim. Akurat lodowisko. Po półgodzinnym marszu w końcu doszłam na miejsce. Jak mówiłam nie było lodowiska, tylko najlepszy przyjaciel Diego, Marco.
- Hej.
- Hej Violuś! Jak tam?
- Bardzo dobrze. Masz mi przekazać wiadomość?
- Może mam, może nie mam...- Popatrzyłam na niego.- No dobra, tylko tak się nie patrz. Nie lubię tego.
- To powiesz mi w końcu?
- Tak masz iść do parku.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.
Uwielbiam z nim się droczyć. Znowu kilka minut marszu do parku. Oszaleję. Gdy doszłam nigdzie nikogo nie widziałam. Usiadłam na ławce z pięknym widokiem. Nic się nie zdarzyło. Po chwili usłyszałam dźwięk telefonu. SMS od Diego. " Przyjdź do mojego domu". Że co? Acha przemierzałam całe miasto by znowu być w jego domu. A do jego domu jest kolejne pół godziny. Idiota... Kolejny marsz. O już zachód słońca, czyli spędziłam pół dnia krążąc po mieście. Zapukałam do drzwi. Otworzył mi Diego.
- Hej, słońce.
- Hej, idioto. Jak mogłeś? Pół dnia się tak męczyłam by cię znaleźć, a ty...
- Chodź do środka. - Zaprowadził mnie do środka. Oczywiście mieszka sam. Tam ujrzałam pięknie nakryty stół. Po prostu to co zobaczyłam to... marzenie. Zjedliśmy to co przygotował. Właśnie on sam przygotował jakieś danie. Zawsze to była kanapka z masłem, a teraz kurczak, zupa, surówka. Nie mogłam w to uwierzyć. Potem zaprosił mnie do tańca. Po kilku piosenkach siadłam na krześle, a on przede mną uklenknął. Wyciągnął z kieszeni pudełko, a tam pierścionek.
- Czy wyjdziesz za mnie?
- Oczywiście że tak!
 Diego zaczął mną kręcić, aż w końcu postawił mnie na ziemi i pocałował. Potym siedzieliśmy i rozkoszowaliśmy się daniami, które przygotował. Następnie wróciłam do domu by opowiedzieć mamie o tym wszystkim. Jak się strasznie z tego ucieszyła. Ja zresztą bardziej. I do tego pierścionek jest śliczny... Postarał się. Nie musiał, ale i tak go kocham. Po przepięknych chwilach położyłam się spać. 
Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie, ponieważ była godzina szósta. Ubrałam się i postanowiłam że się przejdę. Moja mama jeszcze spała, więc postanowiłam jej nie budzić. Na ulicy nikogo prócz mnie nie znalazłam. Skierowałam się od razu do parku. Jak pomyślałam o wczorajszym dniu pojawił się uśmiech na twarzy.
- Idiota. Kochany idiota...- powiedziałam do siebie. Gdy doszłam do parku, na jednej z ławek siedział mężczyzna. O tej porze? Pewnie nie tylko ja nie mogłam spać. Usiadłam na innej ławce. Z niej widać było przepiękny widok. Piękne jezioro, a na nim kaczki. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłam się i to kogo tam zobaczyłam mnie zdziwiło. Co on tu robi? Czemu wszystko musi niszczyć jak jest idealnie? 
- Co tu robisz? - Zapytałam na razie bardzo spokojnie, lecz we mnie się burzyło.- Odpowiesz mi, Leon?
 
- Wiem, że mnie nie nawidzisz za to że wyjechałem. Miałem...
- Co miałeś? Ważną wizytę u swojej nowej dziewczyny? Sorry, nie chcę z tobą gadać.
- Violetta, poczekaj. Wiem miałem przyjechać kilka lat temu, ale ojciec... On nie żyje. Zmarł na raka dwa lata temu. Wiem że mogłem przyjechać, ale potem dowiedziałem się że mama miała wypadek. Pod wpływem nerwów wjechała w inny samochód. Zostałem na pogrzebie obydwóch. . Przepraszam. Wiem że czekałaś na mnie...
- Tak, czekałam na ciebie, Leon. Nie wiesz jak długo...- Na chwilę nastała cisza. Po chwili musiał ją przerwać.
- Przepraszam, ja...
- Rozumiem.- Przerwałam mu.- Miałeś trudne chwile, a ja ci wtedy nie pomogłam. To ja przepraszam.- Po czym przytuliłam go. Tęskniłam za nim. On nawet nie wie jak bardzo. Dlaczego mu tak się przytrafiło w życiu? Zaczęłam się zastanawiać. Cały czas byliśmy przytuleni. Nagle usłyszałam swoje imię.
- Violetta?- Zawołał ktoś. Od razu go rozpoznałam.- Co ty tu robisz?
- Ja? Rozmawiam, a co?- Zapytałam. Widziałam w jego oczach zazdrość. To była jedna z jego wad. Przesadna zazdrość.
- A kto to jest?- Zapytał zdenerwowany.
- Mój... Przyjaciel.- Nie chciałam mu mówić, że to mój były.
- Acha...- Odpowiedział spokojniej.- Spotkajmy się o 15 w kawiarni. - Powiedział i zniknął za rogiem. 
- Więc chodź, opowiesz mi co tam u ciebie?- Zaczęłam mu opowiadać o wszystkim co się tutaj działo. Straciłam poczucie czasu. Przy nim zapominałam o wszystkim. Mogłam tak godzinami, dniami, tygodniami. Z Diego nigdy nie miałam takiego kontaktu. Między nami często była cisza. Tak było cudownie. W pewnym momencie spojrzałam na zegarek. 11? Tak szybko?
- Przepraszam, muszę iść.
- Nie ma sprawy, jeszcze się spotkamy.- Uśmiechnęłam się do niego i udałam się do domu. Tam zjadłam śniadanie i się przebrałam. Popatrzyłam na stół, a tam była kartka... Mam iść do sklepu. Nadal myślałam o Leonie. Teraz dopiero zrozumiałam że powinnam mu pomóc w tych trudnych momentach. Cały czas o nim myślałam. Czy ja go nadal kocham? Nie Violetta, ty masz Diego, ale Leon... Wiem kto mi pomoże.
 
rozmowa telefoniczna
-Fran? To ja Violetta.
- O Viola! Co tam?
- Mam problem.
- Już do ciebie idę.
Rozłączyła się. Po chwili doszła do mojego domu. 
- Więc o co chodzi?- Zapytała wprost.
- No bo wiesz... Z Diego jestem pół roku, zaręczył mi się i... Mamy niedługo ślub, ale...
- Ty nadal kochasz Leona?
- Nie mogłam o nim zapomnieć, ponieważ nadal go kochałam i kocham go nadal. Nie chcę zranić Diego.- Na chwilę nastała cisza. Franceska się nad czymś zastanawiała.
- Dla mnie ty zawsze kochałaś Leona. Diego był tylko przykrywką, by o Leonie zapomnieć. Powiedz mu wprost. Diego kocham cię, ale jako przyjaciela. Będzie cierpiał, ale zrozum. Ty będziesz szczęśliwa tylko z Leonem.
- Dziękuję Fran! Jesteś kochana!
-Wiem, wiem. Idź mu powiedz.- Pobiegłam od razu w stronę kafejki, w której pracował Diego. Biegłam chodnikiem, gdy nagle coś mnie pchnęło. Przewróciłam się na ziemię i zemdlałam. 
 
Narrator
 
Kilka tygodni później
Dziewczyna była w szpitalu. Dowiedziała się strasznej rzeczy- nigdy najprawdopodobnie nie będzie pełnosprawna. Diego, gdy o tym się dowiedział zostawił ją, czym dziewczyna się załamała. Codziennie odwiedzała ją Franceska i Marco. Tylko ona. Leon o niej zapomniał. Nawet nie zdążyła mu powiedzieć prawdy... Że on jest tym, którego kocha. Wróciła do domu, gdzie zawiozła ją przyjaciółka. Nudziła się tam okropnie. Tęskniła... Głupie uczucie, którym jest tęskota. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Poszła je otworzyć.
- Co ty tu robisz?
- Możesz mnie wysłuchać?- Zapytał spokojnie.
- Nie... Ja nie dam rady. Zostawiłeś mnie, wtedy kiedy cię potrzebowałam.- Z oczu dziewczyny zaczęły lecieć łzy.
- Violetta, posłuchaj mnie...- Mówił nadal spokojnie.
- Leon, ja cię proszę... Tęskiłam za tobą, kochałam cię...
- Wybaczysz mi?- Zapytał. Teraz nie wiedziała naprawdę co mu odpowiedzieć...


~~~~~

Mamy nową pisarkę a jest nią...TAM TAM TAM... kathrina :* Za niedługo dołączy jeszcze jedna osoba :*
To ode mnie tyle.
Kathrina nie mogła dodać os bo ma jakieś problemy z komputerem :)

2 komentarze: