sobota, 26 kwietnia 2014

One Part ,, Miłość zwycięży wszystko..."

W pewnym ogromnym mieście, gdzie było bardzo dużo domów i ludzi, a przez to miejsca zbyt mało, by każdy mógł mieć swój własny ogródek (przez to ludziom zwykle musiały wystarczyć doniczki z kolorowymi kwiatami), mieszkało obok siebie dwoje dzieci - Gerda i Kaj...

Niemal każdy zna tą bajkę, każdy chociaż raz ją przeczytał, lecz jednak nikt nie pomyślał, że mogło się stać to naprawdę...

Była sobie dziewczyna. Przechodnie uważali ją za zwykłą dziewczynę. Znajomi za wredną i okrutną. Jaka była naprawdę? Miała blond włosy, niemal tak jasne jak śnieg. Oczy miała piękne jakich nie miała żadna dziewczyna. Zazwyczaj ubierała się skromnie, włosy specjalnie nie czesała. Więc dlaczego była wredną i okropną osobą. Charakter.... 
Naty, jedyna dziewczyna, która znała całą prawdę o swojej byłej przyjaciółce. ,,Kiedyś była inna... Kiedyś była przemiłą i uroczą dziewczynką. Kochała zabawę, pogawędki, różne spacery..." Teraz jest inna. Samolubna, okrutna, arogancka, wredna... Więc co ją tak zmieniło?

Nawet Natalia nie znała odpowiedzi. Z dnia na d zień jej przyjaciółka się zmieniła na gorsze. Jakby jakiś czarodziej ją zaczarował, wbił w serce strzałę.
Jej serce było jak lód. Zimne, nie kochające tak jak dawniej, jednak w głębi serca była cząstka, która się nie poddawała. Czekała, aż nadejdzie ktoś, kto zmieni serce dziewczyny. 
Najgorsze było to, że jak serce w całości będzie zimne jak lód, gdy dziewczyna nie będzie miała nawet tej cząstki miłości i uczucia w sobie... Zamieni się w bryłę lodu.
Nadszedł kolejny dzień. Blondynka jak zwykle wstała z łóżka i zeszła na dół. Nikogo nie było jak zwykle. Zjadła śniadanie i poszła się ubrać. Zazwyczaj ubierała niebieskie i granatowe rzeczy, poniewać były to jej dwa ulubione kolory. Udała się do szkoły. Nie patrząc na drogę wpadła na kogoś... Kogoś kto zmieni jej życie.
- Hej.- Przywitał się.
- Hej.- Odpowiedziała z uśmiechem, którego od kilku lat nie było na jej twarzy.
- Jestem Federico, ale mów do mnie po prostu Fede.- Powiedział. 
- Jestem Ludmiła, ale po prostu Lu.
- Masz śliczne oczy...- Odpowiedział chłopak, a dziewczyna się zarumieniła.- I ślicznie się rumienisz...
- Dziękuję.- Powiedziała.- Muszę iść do szkoły.
- Fakt ja też.- Odpowiedział.- Zadzwoń jak będziesz miała czas...- Podał jej karteczkę z numerem telefonu.
- Chętnie.


Całą tą rozmowę z boku widziała Lara . Po chwili podbiegł do niej chłopak...
- Świetna gra.- Powiedziała.
- Dzięki.
- Oby tak dalej...


Ich znajomość powoli się rozwijała. Po chwili zaczęli się widywać codziennie, jednak serce dziewczyny nadal było pokryte zimnym lodem. Dziewczyna z dnia na dzień zakochiwała się w nim coraz mocniej. Ludmiła z dobrym humorem wstała z łóżka. Zadzwonił jej telefon.
- Halo?
- Hej, Fede. Co tam?- Zapytała.
- Miałabyś ochotę się dzisiaj spotkać?
- Chętnie.
- To w parku za 30 minut.
- Dobra, cześć.- Powiedziała i się rozłączyła, a następnie szybko zaczęła się szykować. Po chwili była już gotowa. Na miejscu zobaczyła Federico czekającego na ławce.
- Hej.- Przywitał się i pocałował ją w policzek.
- Chciałeś ze mną pogadać?- Zapytała.
- Nie... Chodzi mi o coś innego.- Powiedział i zawiązał jej chustką oczy.
- Ej!- Krzyknęła.- Co robisz?
- To niespodzianka.- Powiedział ze swoim łobuzerskim uśmiechem i zaczął ją prowadzić.
- Już...- Powiedział, gdy byli na miejscu. Dziewczyna zdjęła opaskę i zobaczyła coś pięknego... Była na plaży... Rozłożony kocyk na środku... Wokoło świece i płatki róż... Do jej oczu napłynęły łzy.
- Podoba ci się?- Zapytał chłopak.
- Czy mi się podoba? Nikt jeszcze niczego takiego nie zrobił dla mnie...- Odpowiedziała płacząc. Zobaczyła jak chłopak uklęka na jedno kolano.
- Ludmiło Ferro... Czy uczynisz mi ten zaszczyt... I zostaniesz... Moją dziewczyną?- Zapytał.
- Tak!- Krzyknęła i go przytuliła, a chłopak odetchnął z ulgą.

Codziennie się spotykali, już jako para. Lu codziennie wstawała z dobrym humorem. Teraz nie była tą samą dziewczyną. Zmieniła się, ale w jej sercu nadal panował chłód lodu, który może zostać zniszczony przez pocałonek.
Kolejny dzień. Dziewczyna z dobrym humorem udała się pod dom swojego chłopaka. Zapukała kilka razy, lecz nikt jej nie otworzył. Zapukała jeszcze raz... Nic. Drzwi były otwarte. ,, A jak coś mu się stało?"Pytała się w myślach. Weszła do środka. Usłyszała kłótnie dochodzące z salonu. Schowała się za ścianą...
- Rezugnuje z planu!- Krzyknął Federico.
- Nie możesz...- Odpowiedziała kobieta.
- Mogę. Ja ją kocham.
- To już nie pamiętasz? Miałeś ją uwieść, rozkochać w sobie, a potym rzucić. Nawet  tego nie umiesz zrobić....- Powiedziała, a z oczu dziewczyny oczu poleciały łzy. Została zraniona... Po chwili smutek przemielił się w złość. ,, Zostałam zraniona po raz ostatni" Pomyślała. Wyszła ze swojego ukrycia. Gdy Fede ją zobaczył uciekła. Pobiegła do swojego domu, zaczęła pakować wszystkie ubrania po czym szybko wyszła z domu. Pobiegła do lasu, gdzie miała swój mały domek po babci. 
- To wszystko twoja wina!- Krzyknął do swojej byłej dziewczyny chłopak i pobiegnął do domu swojej ukochanej. Zastał otwarte drzwi i chustkę leżącą na podłodze. Wezwał policję, która zaczęła szukać dziewczyny...

Ludmiła usiadła na fotelu swojej babci. Poczuła chłód, było jej zimno. Cała była lodowata... Najbardziej bolało ją serce.... Postanowiła pójść do piwnicy po drewno. Zeszła powoli schodami i otworzyła drzwi. Ujrzała... Bryłę lodową. Wyglądała... Znajomo. Koło niej zobaczyła notes. Zaczęła czytać...

To dla mnie koniec, jest mi coraz zimniej. Uciekłam tutaj. Mój mąż mnie zdradził, co mnie bardzo zabolało. Serce kruszy mi się od środka... Chciałabym zobaczyć jeszcze raz moją córkę Ludmiłę... Żałuję, że wychowałam ją na tak okrutną osobę... Nie chciałabym żeby jej się stało to co mi... Przeczytałam książkę, która leżała na biórku, gdzie wszystko zrozumiałam, jeee...
Tu ślad się urwał. Ludmiła zaczęła płakać. Matka, którą szukali tyle lat... Przytuliła się do niej, choć wiedziała, że nie pomoże już... Popatrzyła na książkę leżącą na biórku. Była otwarta na śnieżnobiałej stronie, niepokrytej kurzem i pyłem. 
Ród Ferro
Felicja Ferro najstarsza z rodu, średniowieczna księżniczka posiadająca moc lodu, chłodu i zimna. Gdy zginęła jedna z jej córek stała się złą kobietą. Zła klątwa przeszła na jej dzieci i pokolenie. 
Można ją odwrócić, jeżeli jedno dziecko z rodu prawdziwie się zakocha ze wzjemnością. Symbolem prawdziwej miłości jest pocałunek...
Dziewczyna poczuła kolejne ukłucie w sercu. Było jej coraz zimniej. Przypomniała sobie słowa Federico... ,, Ja ją kocham..." Wyszła z domku, zaczął padać śnieg. Był wiatr, a dziewczynie było coraz zimniej.
- Fede...- Zawołała cicho i upadła na ziemię.
Tymczasem dziewczyny szukała policja i uczniowie ze szkoły. Federico nie wiedział już gdzie ma szukać. W pewnym momencie poczuł silny podmuch wiatru, który kazał mu biec. Chłopak wiedząc, że to ostatnia nadzieja pobiegł. Nie zatrzymując się wbiegnął na polanę.
- Lu!- Krzyknął widząc zamarzniętą dziewczynę. Biegł najszybciej jak mógł, ale gdy dobiegł było za późno... Dziewczyna zamieniła się w zimny posąg. 
- Nie!- Krzyknął i ją przytulił. Nie pomagało.- Zostało mi tylko jedno...- Powiedział i ją pocałował. Nadal dziewczyna była lodową bryłą. Z jego oczu poleciała łza. Po chwili poczuł jak ktoś go obejmuje. Spojrzał w górę i zobaczył...
- Lu!- Krzyknął i podniósł swoją ukochaną.- Kocham cię!- Krzyknął.
- Ja ciebie też...- Odpowiedziała, a on ją pocałował.



Hej, hej :D
Nie będę pisać tak często one shot jak pisałam wcześniej :/
Teraz mam coraz więcej sprawdzianów, kartkówek, a niedługo koniec roku. W wakacje os będą się pojawiać, ale w pierwszej połowie wakacji, a dokładnie do 17, bo 17 wyjeżdżam :P Ale to jeszcze nie jest pewne, wszystko się może zmienić :D
No więc... Oceniajcie :*

1 komentarz:

  1. Piękny <3 szkoda że tak rzadko :/ ale wiadomo że nauka zajmuje sporo czasu :) już czekam na następny :* *.*

    OdpowiedzUsuń